Skocz do zawartości

[E64] KUJONA 650i cabrio german daily


KUJON

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, lapka666 napisał:

Ta 7er pasuje na rsm bardziej niż do nas. A swoją drogą KUJON założyłeś już dystanse? Bo brakuje jej trochę szerokości z tyłu na tym zdjęciu.

Opisywał swój problem z tylnymi nadkolami i ich grubością. Ciężko więcej dołożyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak są założone dystanse 15mm i już nadkole położyło się na oponie mimo że z tyłu nie wygląda to na bardzo szeroko, nawet musielismy w Chotowej podkręcić gwint do góry z tyłu o 1,5cm bo nie dało się ruszyć autem z miejsca, niestety tak jak pisałem żeby w tym aucie zrobić z tyłu spasy "po naszemu" muszę całkowicie przerobić tylne plastikowe nadkola zabierające ponad 2cm szerokości koła bo wchodzą bardzo głęboko do wewnątrz blotników (błotniki są zrolowane na zero ale to nic nie dało). Od razu uprzedzam że nie wywaleę całkiem nadkoli bo tj raz drut dwa malowanie kosztowało tyle co ładny kebab na 3TLG więc chciałbym cieszyć sie stanem blacharsko lakierniczym dłużej niż sezon. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, lapka666 napisał:

Przeszedłeś z tym autem i postawiłeś wszystko na jedną kartę... Gratulację, że się udało. Mina i satysfakcja dzięki tym zdjęciom musi być niesamowita! piwo

Za chwile siadam nad pisaniem kolejnego odcinka w którym faktycznie postawiłem wszystko na jedna kartę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek pt.

ZAGRAŁEM VABANK I POSTAWIŁEM WSZYSTKO NA JEDNA KARTĘ

Nie ufaj bo zostaniesz z pomnikiem w garażu za kilkadziesiąt tysięcy zł !!!

Przeniesiemy się do samego początku, czyli do dnia zakupu samochodu. Tuż przed samą Wigilią 2018 roku, KUJON który wykukał na jednej grupie FB "okazję od prywatnej osoby" pożyczył lawetę, którą prowadził pierwszy raz w życiu i na dzień dobry było to ponad 700km pojechał do Wrocławia kupować BMW 650i. Na miejscu zastałem stan jaki już Wam wielokrotnie pokazywałem na fotkach i tego nie będziemy rozwijać.Wiedziałem, że nie będzie kolorowo ale  miałem tylko ogólnikowe informacje o uszkodzeniach auta i 3-4 zdjęcia wysłane na Messengerze od córki "właściciela" Pan po 50tce - Jarosław mieszka trochę w Kanadzie trochę w PL i ściąga sobie samochody... 

10.jpg 

11.jpg

12.jpg

8.jpg

Właściciel żądał za ten samochód 28900 zł po wszystkich opłatach.  Skoro mamy Wigilię to cena na miejscu została zbita symbolicznie do daty zakupu 24 grudnia, czyli 24 tyś zł. Pan pokazał mi dokumenty auta czyli dowód własności z USA, dokumenty celne z Bremenhaven po niemiecku brakowało wg niego tylko zapłaconej akcyzy i powiedział że zaraz po świętach Bożego Narodzenia zapłaci akcyzę, muszę mu tylko zostawić oryginały dokumentów które potrzebuje do opłacenia akcyzy i wszystko w komplecie odeśle mi razem z FV zakupu którą wystawi. Napisał mi też oświadczenie że przyjął ode mnie 24 tyś za ten samochód nr VIN itp nr dowodu osobistego itd. I w tym momencie przyznaję się szczerze popełniłem mój największy błąd ufając komuś na słowo. Niestety emocje wygrały nad rozsądkiem i mam nauczkę na całe życie o czym się przekonałem, a Wy za chwilę.  Samochód zapakowaliśmy na lawetę, kopie dokumentów zabraliśmy i pojechaliśmy do Tarnowa. Wracaliśmy 350km prawie 8 h ponieważ był to wielki zjazd Polaków na święta i na A4 co chwile był jakiś karambol i korki.

9.jpg

Po Sylwestrze zabrałem się za pierwsze prace nad autem, szukanie nowych części blacharskich dachu itp. Między czasie czekałem na oryginały dokumentów od Pana Jarosława i zapłaconą akcyzę. Po 3 tygodniach od zakupu kilku telefonach w końcu wróciły do mnie oryginały dokumentów i dostałem zapewnienie że "akcyza została złożona ale to tylko jeden urząd prowadzi w PL w Nowym Targu i tam się czeka miesiąc bo tyle mają samochodów".  Nie miałem ciśnienia bo wiedziałem że auto dopiero  skończę składać na wiosnę. Przyszła też faktura zakupu auta tylko za 1/3 ceny faktycznej...  FV też była wystawiona przez firmę na osobę prywatną ale na inną niż gość od kogo kupowałem i płaciłem mu $.

 

Faktura zakupu.jpg

Naiwny KUJON stwierdził, że ten miesiąc jeszcze poczeka i między czasie ogarniał samochód od strony mechanicznej. W lutym samochód pojechał już do lakiernika.  Miesiąc minął, a tam dalej nie było potwierdzenia zapłaty akcyzy bez czego nie zarejestruje samochodu. Jaruś bo już później określenie Pan było bezzasadne o czym się przekonacie, stwierdził że teraz w celnym w Nowym targu czeka się nawet 2 miesiące na akcyzę, że on jakieś auta z grudnia składał i dalej nie ma potwierdzenia. Tutaj już mi się zapaliła pomarańczowa lampka bo nie wierze, że ludzie sprowadzający auta z USA czekają 2 miesiące na dokumenty po tym jak auto już stoi w PL. Zacząłem intensywnie drążyć temat z Jarusiem i okazało się, że aby zapłacić akcyzę brakuje "jednego papierka z celnego w Niemczech"  i żeby go otrzymać trzeba coś tam podpisać (dokument CMR) i wysłać do agencji celnej w Niemczech, która obsługiwała to auto i oni odeślą potwierdzenie niezbędne to wystąpienia o akcyzę. Tylko że to musi podpisać i odesłać jego "wspólnik" ten który wystawił mi fakturę zakupu, na kogo auto było sprowadzane. Prosił się tego wspólnika kilka razy on miał to wysłać ale coś się ociąga. Namierzyłem tą firmę z FV, właściciela i zacząłem do niego dzwonić dopytywać. To już był praktycznie marzec, zrobiona cała mechanika auta, kupiony i wsadzony gwint, zrobione całe wnętrze, i lakierniczo zaczęty samochód ogólnie już wpompowane trochę $$$. 

Właściciel firmy która wystawiła FV powiedział mi, że Jaruś oznajmił mu że 650i sprzedał "swojemu koledze na części" i ten samochód nie miał być nigdy zarejestrowany. Oni byli wspólnikami dawno temu ale teraz już się nie widzieli dwa miesiące i nie chce mieć z Jarusiem nic wspólnego bo to "oszust i krętacz". Oczywiście po tej rozmowie dzwonie zaraz do Jarusia, a Jaruś nie odbiera telefonu i tak chyba z tydzień mnie przetrzymał w dużych nerwach. Próbowałem z innych numerów tez nie odbierał. Czas leciał auto cały czas się robiło u lakiernika, kolejne części dokupywałem, hajs znikał w oczach. Nie bardzo mogłem zatrzymać prace u lakiernika bo wiedziałem że nie zdążę na sezon, a on wtedy przesunie mi auto na jesień. Stwierdziłem, że prawnie to właściciel firmy, która wystawiła FV ma obowiązek zapłaty akcyzy i to jego będę cisnąć. Na początku nawet wykazywał chęć współpracy i pomocy ale potem powiedział że pierdoli bo to auto Jarusia, gdzie jego firma byłą tylko figurantem i na nią sprowadził  Jaruś BMW. Powiedział też że nie będzie za niego płacić akcyzy itp bo to są niemałe pieniądze a w ogóle to Jaruś wisi mu sporo $$$ i jeszcze jakieś dwa auta musi od niego odzyskać. Sytuacja zaczęła się robić mocno kiepska dla mnie. Szukałem różnych możliwych rozwiązań ale nie mogłem zatrzymać prac przy aucie, bo poskładanie go na jesień to byłbym 1,5 roku w plecy jeśli chodzi o jazdę i użytkowanie kabrioleta. 

Sam też nie byłem w stanie zapłacić tej akcyzy za nich bo po pierwsze nie miałem potwierdzenia celnego z Niemiec o które mógł wystąpić tylko właściciel który sprowadził auto i też tylko on może wystąpić w PL o zapłacenia akcyzy ja gdybym nawet za własny hajs miał to zrobić musiałbym fałszować dokumenty i podpisy w skarbówce, a tego wiadome nie zrobię. Postanowiłem, że napisze do obydwu "wspólników" SMS że zgłaszam oszustwo na Policję i do skarbówki że nie zapłacili akcyzy w terminie 14 dni od sprowadzenia a auto stoi w PL już ponad rok to im przypierdolą karę i jeszcze karne odsetki.  Wtedy nagle obydwoje się w 5 min do mnie odezwali i zaczęli oddzwaniać, mimo że przez wcześniejsze 2 tygodnie żadne z nich nie odbierał ode mnie telefonu. Wydawało mi się że spoko obsrali się trochę załatwią ten celny w Niemczech i zapłacą akcyzę w PL. Okazało się że prawny właściciel firmy składa na Jarusia doniesienie oszustwa i przywłaszczenia kilku jego samochodów i może być nawet tak że Policja moje 650i może zatrzymać na poczet dochodzenia. Jaruś natomiast dzwoni niby obsrany, że on zapłaci akcyzę tylko niech  właściciel firmy złoży ten podpis na dokumencie CMR z celnego z Niemiec  oni odeślą potwierdzenie na maila i będzie można płacić akcyzę. 

To wszystko się przeciągało w czasie, znów nieodbieranie tel itp, a samochód miał za niedługo wchodzić do komory malowania. Koła zapłacone w Japonii i inne cuda, skarbonka pękała. Coś mnie natknęło i poszukałem tel do tej agencji celnej w Niemczech i stwierdziłem, że zadzwonię i zapytam co tam faktycznie potrzeba żeby wydali potwierdzenie. Okazało się po minusie rozmowy i podaniu nr VIN, że ten właściciel firmy odesłał podpisany dokument CMR do nich nikomu nic nie mówiąc i pani poprosiła o maila że już mi wysyła potwierdzenie.  Za minute miałem na skrzynce dokumenty bez których nie było możliwości zapłaty akcyzy.  To czego oni nie mogli załatwić w 3 miesiące ja ogarnąłem w 3 minuty. Tylko tak ja tego nie zapłacę bo nie podpisze PITa do skarbówki za tą firmę, a FV, firma tez nie ma zamiaru płacić kilku tyś za Jarusia i jego auto. 

Dzwonię do Jarusia mówię że mam potwierdzenie z celnego i niech mnie nie wkurw... tylko płaci dziś akcyzę. OK super pięknie niech pan mi te dokumenty wyśle na maila i ja jutro jadę płacić. I z tym jadę płacić zeszło mu 2 tygodnie, żeby w ogóle się za to zabrał,  po moich prośbach i podchodach wyciągnąłem od Jarusia telefon do agencji pośredniczącej w załatwianiu zapłaty akcyzy we Wrocławiu gdzie Jaruś ogarnia swoje samochody. Koleś powiedział, że Jarusia jeszcze u niego nie było i że wniosek o akcyzę jeszcze nie złożony do skarbówki. I tak fuks że trafiłem na spoko kolesia z tej agencji i  wykazywał wolę pomocy  bo mógł mnie zwyczajnie olać i powiedzieć co go to obchodzi. Jaruś oczywiście przestał znów odbierać i czułem że chce przeciągnąć sprawę maksymalnie w czasie bo pewnie nie ma hajsu na zapłacenie albo po prostu gnida odwleka ile się da. Auto już wyjeżdżało od lakiernika, była połowa maja, a ja nie miałem dalej papierów żeby zarejestrować auto. Wpadłem na pomysł że napisze na Messengerze do tej jego córki co mi podsyłała zdjęcia przed zakupem i poinformuję ją że zgłaszam sprawę na policję że ojciec mnie oszukał i skarbówkę też zawiadomię. Kobieta przejęła się bardzo i powiedziała że już jedzie do ojca. Po tej akcji faktycznie Jaruś na drugi dzień pojechał do agencji i wystąpił o zapłatę akcyzy. 

Ja już czułem że na GF to pojadę chyba na lawecie, bo zanim fizycznie Jaruś wpłaci kasę, zanim skarbówka da potwierdzenie, a to trwa 2-3 dni, zanim zrobię przegląd auta, a muszę mieć najpierw czerwone tablice przy aucie z USA, a znów czerwone tablice dostaje się tylko po zapłaceniu akcyzy i tak powstaje błędne koło i nie zdążę.  Finalnie na 4 dni przed GF koleś z tej agencji we Wrocławiu poinformował mnie, że jest potwierdzenie ze skarbówki zapłaty akcyzy. Szybka rejestracja na czerwone blachy, przegląd i potem rejestracja na zwykłe blachy. W końcu po kilku miesiącach gehenny odetchnąłem z ulgą bo niewiele brakowało, a miałbym w garażu  piękny pomnik za kilkadziesiąt tyś bez prawa rejestracji. W wekeend przed GF pierwszy raz oficjalnie i legalnie wyjechałem tym samochodem, którym od momentu zakupu praktycznie nie jeździłem nic, tyle co po prywatnej posesji. Nie wiedziałem jeszcze co wyjdzie jak zacznę tym jeździć już regularnie. Na szczęście auto o własnych siłach przyjechało i wróciło z GF, wyszło parę pierdołek ale własnie się robią.

Jeśli komuś udało się dobrnąć do końca tej historii to zrozumiał, że POSTAWIŁEM WSZYSTKO NA JEDNĄ KARTĘ ale uczulam i mocno odradzam wszystkim na przyszłość, NIGDY NIE KUPUJCIE SAMOCHODU BEŻ KOMPLETU DOKUMENTÓW, ani auta nieopłaconego. Nie zgadzajcie się na żadne dosyłanie papierów, robienie opłat po zakupie itp . Moja naiwność kosztowała mnie sporo nerwów, nikomu nie mówiłem o tym, wiedziała tylko moja rodzina. Skończyło się happy endem, renowacja jak i rejestracja auta ale mogła wyjść z tego jedna wielka porażka. 

Samochód obecnie jest już zarejestrowany,  ubezpieczony, mam twardy dowód, kartę pojazdu itp. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak sobie przypomnę co przechodziłem jak mi się zderzak i felgi o miesiąc przeciągały to nie jestem w stanie sobie wyobrazić Twojego stresu. Parę lat życia zapewne uciekło. Dobrze, że chociaż Happy End jest i możesz używać auta tak jak zostało zaprojektowane bo nie dużo brakło i musiałbyś garaż ze szkła postawić żeby chociaż oko cieszyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, lapka666 napisał:

ZAWAŁ!!! Już rozumiem czemu tak się cieszyłeś z dowodu rejestracyjnego... Miałem wrażenie, że cieszysz się z niego bardziej niż z auta. Teraz rozumiem czemu.

Prace przy aucie, druty i to co wyszło w trakcie renowacji nawet w połowie nie zjadło mi tyle nerwów co sprawa wyprostowania papierów. Inna sprawa e polskie prawo jest trochę niedopracowane i powinno zostawić furtkę następnym właścicielom do możliwości zrobienia opłat, oczywiście w pierwszej kolejności obowiązek powinien ciążyć na sprowadzającym ale następny właściciel powinien mieć legalną możliwość uregulowania opłat. U mnie to i tak byłoby korzystne dołozyć kolejne kilka tyś na opłaty niż stracić kilkadziesiąt. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo współczuję...wole być bity niż mieć ciągły i mocny stres....jak kupiłem alpine b10v8 to przy załatwianiu dokumentów Pani w celnym wrzuciła do niszczarki oryginał jednego z dokumentów  zamiast ksera które źle zrobiła..nic gorszego  niż załatwianie papierów!!!...takie pytanie : będą jeszcze jakieś odcinki :-D ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, goryl napisał:

Bardzo współczuję...wole być bity niż mieć ciągły i mocny stres....jak kupiłem alpine b10v8 to przy załatwianiu dokumentów Pani w celnym wrzuciła do niszczarki oryginał jednego z dokumentów  zamiast ksera które źle zrobiła..nic gorszego  niż załatwianie papierów!!!...takie pytanie : będą jeszcze jakieś odcinki :-D ?

Tak będą kolejne odcinki, mam jeszcze kilka spraw do opisania razem ze zdjęciami, aktualnie samochód od wczoraj jest na serwisie, robimy poprawki tego co nie zdążyłem zrobić przed zlotem, nazbierało się chyba 16 pozycji co prawda są to drobne usterki lub sprawy które wynikły ze składania auta w pośpiechu po lakierowaniu typu dach elektryczny działał wczesniej teraz nie działa bo szyba przednia prawa szwankuje i chodzi stopniowo co blokuje dach, 3 stop na klepie dział a po malowaniu nie, pewnie coś nie podpięte jak należy, to samo prawa nakladka podświetlanego progu, jedna poducha ciągle wyskakuje błąd, niepodpięte spryskiwacze reflektorów itp pierdółki. Pozamawiałem też trochę nowych części z ASO,  kolejna osłna dolna silnika bo tą z M6 rozwalilem w tydzień, nowa osłona lewarka skrzyni, zaślepki itp cuda.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobię chyba jeszcze odcinek o kosztach czyli cena zakupu + renowacja i inne zabawki bo wiele osób jest tego ciekawe, a nie jest to żadna tajemnica. Podliczę wszystko pozbieram faktury rozliczę sie do końca z lakiernikiem bo on jeszcze się nie doliczył ceny ostatecznej i podsumuje to ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szaleniec? Za grubo powiedziane. W mojej opinii typ który ma nie pokoleji w głowie (w tym spoko sensie) który na fajne auto hajsu nie liczy. Z dokumentami to podziwiam bo wiem że z własnego doświadczenia typowi bym wyjebal w cybant na dzień dobry za takie akcje. 

Co do kosztów to każdy narmalny raczej wie ile co kosztuje a jak lubisz wzbudzać emocje to podawać można. 

Dla mnie mega fajny projekt i dbałość  o szczegóły ale spasy mi nie leżą, bo są sorry ale średnie. Ale za to ogólnie wykonanie datali jest widać pro. Mam nadzieje ze w przyszłym roku się moze zgłoszę i obejrzę te twoje auto. Pozdro 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spasy będę próbował poprawić przez  wakacje, niestety wymaga to przerobienie od podstaw plastikowych nadkoli, na serii nie da się już nic więcej wycisnąć, każdy kto był w Chotowej dobrze widział, a szczególnie osoby, które pomagały mi kręcić gwintem bo mimo że koło jest jeszcze "schowane" to już położyło się na plastikowym nadkolu i musieliśmy podnosić auto do góry bo nie dało się ruszyć z miejsca. Nie spotkałem się jeszcze z 6 w internetach na lepszych spasach i seryjnych nadkolach, nawet na Air Ride te koła mają pochowane mocno z powodu nadkoli plastikowych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • KUJON zmienił tytuł na [E64] KUJONA 650i cabrio german daily

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...