Taka myśl mnie naszła że to że baba wjechała i rozwaliła tył boli ale niech ktoś pomyśli co by było jakby auto się zapaliło to by była tragedia a tutaj to albo ratować albo szukać 2 budy i poprzekładać wszystko.
No bo w każdym mniej więcej temacie jest to samo i ja mam takie zdaje że jak już się ma wykładzinę wywaloną to zrobić podłogę i mieć z głowy bo to jest chwila roboty tak naprawdę.
Ja bym nie "dziadował" i mimo wszystko mając wyciągniętą wykładzinę zerwał maty i zrobił jak należy żeby mieć święty spokój.
A i jak ktoś chciałby się przywalić o to słowo "dziadował" to żucie na luz.