Autko niestety nadal stoi u lakiernika i niewiele się zmieniło, gdyż większość prac przeprowadziłem sam, a on nic ponadto nie ruszył. Strasznie mnie to boli, bo robię zawieszki do wielu naprawdę ciekawych aut, oglądam zdjęcia i widzę radość klientów, a sam mogę tylko czekać i patrzeć jak sezon mi ucieka Słyszałem, że u lakierników to normalne... Ja rozebrałem całą podłogę do gołego, zrobiłem nowy zawias, nowe jeszcze twardsze poli. Wywaliłem tuleje uniball z wahaczy i je również zastąpiłem poli bo jednak na uniballach jest zbyt torowo. Auto prowadzi się jak po szynach, ale po godzinie jazdy ciężko utrzymać kubek z herbatą. Malarz kupił również maszynkę do zarabiania stalowych przewodów hamulcowych, więc mam nadzieję, że wszystko wyjdzie jak fabryka.
Dzięki uprzejmości Grabola oraz Grzegorza w pudełeczkach czekają ostatnie detale, których mi brakowało czyli wszystkie drobnostki w ocynku oraz nowe lampy BH na tył. Generalnie z zewnątrz używane zostaną tylko szyby i zaślepki słupków co niezmiernie mnie cieszy
Mam cichą nadzieję, że w tym roku jeszcze się tym autkiem przejadę.